Legendy polskie
Odpowiedzialność: | Józef Szczypka ; [oprac. graf. Tomasz Kazikowski]. |
Hasła: | Legendy i podania polskie |
Zawiera: | Zobacz zawartość Jak Piast kołodziej, dwu wędrowców gościną racząc, niezwykłe usłyszał słowa od nich, a i częstunek po wielokroć odzyskał; Jak książę Mieszko, z oczyma niewidnymi urodzony, świat ujrzał ziemski, aby niebieski móc potem odszukać; Jak święty patron Wojciech jasnogórską wieśćił chwałę i pieśń składał do Bogurodzicy, nadto o inszych jego postępkach (nie całkiem spokojnych) pamiątka i pouczenie; A teraz o nowych Wojciecha dziełach oraz o jego śmierci męczeńskiej i wdowim groszu, który z pomocą Bożą cud sprawił; Jak bracia polscy z Kazimierza, przez grzech łakomstwa ujarzmieni, omal nie pomylili drogi do nieba, obficie rybą się racząc; A teraz o mordzie na pięciu braciach polskich i szlachetnym Barnabie, co złoczyńców od sznura uratował; Jak Rusław, sekret przed Tomiłą odkrywszy, nieszczęście na chrześcijan zesłał, sam też gardło dając; Jak Emerykus, królewicz prawy, posłuchał anioła i co za pożytek chrześcijański stąd mamy; Jak święty biskup Stanisław, czci broniąc, Pomrzyka Piotra z grobu wywołał, aby mu prawo czynił; A teraz o męczeństwie świętego Stanisława oraz czterech orłach i jednej rybce nie całkiem od łakomstwa wolnej; Jak Sieciech cześnik, mając niemiłą przygodę z żubrem, tylko dzięki świętemu Idziemu zdrowie i uwolnienie od piekła zyskał; Jak Włost przez godne budowy wzrok odzyskał, acz jako pychy niewolnik dziesięciokroć sobie trudu przyłożył; Jak Florian, święty ognia pogromca, już na tamtym świecie będąc, zgodził się wszelako do prześwietnego Krakowa pojechać; Jak Zbawiciel ze Zwierzyńca skrzypkowi trzewik podarował i o niewinności tegoż świadczył, życie mu ratując; Jak trzech braciszków z klasztoru dominikańskiego okrutnie skrzywdzono, lecz błąd ten zdołano naprawić; Jak biedaczyna Franciszek kościół woźnikom sprawił, niemal samych ptaszków i jelonków mając zrazu za pomocników; Jak cieśle stopniccy chwalebnie lwu pomogli, gdy, o sprawy boże walcząc, krwią się oblewali; Jak Lagus dziad proszalny, Najświetszej Panience chleba nie użyczył, opowieść przez jego druhów, lepszego już obyczaju, gwoli przestrogi wszędy głoszone; Jak święta Jadwiga ze Śląska niebu pilnie usługiwała, ale i ziemię otaczała troską, straż ze śpiącego rycerstwa jej przydając; Jak świętobliwa Kinga sól Polsce cudownym sposobem przyniosła, języki ciesząc, a i dusze tym ku lepszemu wiodąc; A teraz, jak świętobliwa pani Kinga umknęła Tatarom, góral zaś ich wyonacył, prawdy mu nakazanej nieokpiśnie strzegąc; Jak męczennicy sandomierscy śmierć ponieśli, a też o ich wole, co Tatarów zuchwale gonił; Jak Michał, archanioł i czartobijca, Leszka Czarnego zachęcił do boju z Jaćwingami, własny miecz mu ofiarując; Jak Paweł, grzeszny biskup, cudowny głos słysząc tudzież wilka mówiącego spotkawszy, duszę swą ku cnocie sprowadził; Jak Matki Boskiej starożytny obraz Łukaszowy, siła krajów minąwszy, Jasną Górę na koniec swoim klejnotem ozdobił; Jak król nasz miłościwy Jagiełłona Świętym Krzyżu cudem ozdrowił i dlaczego Dębno jest to herb bardzo chrześcijański; A teraz o królu Jagielle, jak poznańczyków nawiedził i dwa ogarki diabłu postawić im kazał; Jak miłościwej Jadwigi królowej, łask zaznawszy, wdzięczny murator karmelicki stopkę in saecula saeculorum wykuł; A teraz , jak Jezus na krzyżu zawieszon przemówił do Jadwigi, królowej naszej, pożytek cierpienia jej ukazując; Jak ksiądz Jan Kanty, jeszcze świętym nie będąc, zbójnickie dusze Panu Bogu pojmał, a też o inszych jego postępkach słów kilkoro; Jak Pan Jezus ze świętojańskiej fary przez bisurmanów był niewolony i czyjemu to sercu zawdzięcza ratunek, nim sam jął sobie po Bożemu radzić; A teraz o świętojańskim Jezusie, gdy złodziejaszka cało puścił, lecz duszę hultajowi na godniejszą zmienił; Jak złotousty Skarga trąbę na koronny pożar zagłuszał i niby drugi Mojżesz wody ludziom utoczył; Jak Radziwiłła, co Panu Bogu chciał być równy, kur do pokuty skłonił; Jak biedna wdowa w trybunale lubelskim prawa szukała, a Chrystus głowę odwrócił, nie mogąc na tamtejsze matactwa patrzeć; Jak Matka Boska Częstochowska swój klasztor ocaliła, z nagła budząc śpiacego mniszka, by złe świece gasił; Jak miasto Tuchola, swej świętej posłuchawszy, godnym fortelem przegnało wroga, co zgubę mu gotował; Jak panna Barbórka ludu śląskiego przed jaśnie grafem, ojcem swoim, broniła, czyli opowieść na modłę górniczą dana. |
Adres wydawniczy: | Warszawa : "Pax", 1983. |
Opis fizyczny: | 198, [2] s. : il. ; 24 cm. |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)